Wykonawcy prac wykończeniowych z Przemyśla

Wykonawcy budowlani z Przemyśla

Pan Marek Cichoński prowadzi wraz z żoną Ewą Zakład Remontowo-Budowlany MEC od 1992 r. Zna swój fach, w co nie wątpię, ale upewniam się, czy zna i korzysta z materiałów produkowanych przez konkretne firmy prezentujące w tym numerze Głosu PSB wyroby, stosowane przy wykańczaniu i odnawianiu ścian wewnętrznych. Baumit, Śnieżka, Cerrad, Stegu, Swiss Krono. – Nie ma budowy, także remontu, bez szpachli, gładzi, farb, różnych wykładzin. Prędzej czy później muszą się pojawić we wnętrzu każdego budynku. To podstawowe produkty w naszej pracy od ponad 25 lat. Ale oczywiście są różne, lepsze i gorsze. Czy chodzi o nazwy firm i materiałów? – dopytuje pan Marek.

Ustalamy, że obejdzie się bez recenzji i laurek. Porozmawiamy o praktyce budowania i remontów.

ZAMIAST WIZYTÓWKI

MEC – firma mocno zakorzeniona w Przemyślu, ma 10 pracowników, fachowców od ciężkiej budowlanki, ale przede wszystkim od prac wykończeniowych. Są wśród nich tynkarze. Firma korzysta też z kilkuosobowej ekipy tynkarzy podwykonawców.
Pracownicy i współpracownicy to najważniejsze aktywa MEC. Dzięki ich wysokim kwalifikacjom firma może świadczyć usługi w zakresie renowacji starego budownictwa, a takich obiektów w Przemyślu nie brakuje. Zabytki sakralne i historyczne fortyfikacje (u progu XX wieku drugie co do wielkości w Europie) wymagają szeroko zakrojonych prac remontowych, polegających między innymi na zabezpieczaniu i odnowie wnętrz. Jaka jest skala takich robót? Pan Marek podaje przykład – Tylko przy renowacji Fortu XI zużyliśmy m.in. 24 palety tynków Baumit, plus farby elewacyjne tej firmy, także dużo naturalnego wapna.
Prace przy renowacji zabytkowych wnętrz w zasadzie przebiegają zgodnie z ogólnymi regułami, przygotowanie roboty też zajmuje nawet trzecią część czasu. Ale wszystkie „czynności na ścianie” wymagają nadzwyczajnej staranności. Nieraz trzeba wielokrotnie ponawiać pomiary uszkodzonych warstw, bardzo precyzyjnie dobierać kolory tynków i farb. Linijka do pomiaru skali ubytków i paleta kolorów RAL zaliczają się do podstawowych narzędzi pracy ekipy remontowej. Konserwatorzy zabytków nakazali ekipie remontowej pozostawienie w niektórych pomieszczeniach i na fasadach starych fortów fragmentów tynków i farb sprzed ponad stu lat. Odnowione powierzchnie nie mogą „kłócić się” z przylegającymi do nich bezpośrednio swoistymi świadkami historii.
Inny, jeszcze szerszy obszar aktywności MEC wiąże się z budową domów jednorodzinnych, dociepleniami, remontami różnych budynków: mieszkalnych wielorodzinnych oraz usługowych, administracji państwowej i samorządowej, obiektów handlowych, produkcyjnych, magazynowych. Zakres terytorialny – Przemyśl, ale również dziesiątki innych miast i mniejszych miejscowości województwa podkarpackiego i lubelskiego.

Ekipa MEC - prace renowacyjne i wykończeniowe

SKĄD CZERPIĄ WIEDZĘ

Pana Marka do zawodu wprowadzał teść. Nie dość, że nauczył budowlanki, to dopóki żył, do 2013 r. pomagał w firmie. Majstrem w MEC i zastępcą pana Marka jest jego brat Krzysztof. Praktykę w firmie miał też syn właścicieli – Marcin. Podjął pracę jako robotnik w zakładzie rodziców, pomimo ukończenia wcześniej studiów amerykanistycznych i biegłej znajomości 4 języków. Płace w administracji okazały się tak nędzne, że musiał wybrać place budowy. Ale potem ukończył budownictwo na Politechnice Krakowskiej i obecnie pracuje w branży, z tym że już nie w MEC.
Potrzebną w zawodzie wiedzę ogólną pogłębia się wraz z praktyką przy każdej budowie czy remoncie – wyjaśnia pan Marek. – Niestety, bardzo rzadko zdarza się, że do wykonawcy budowlanego trafia przedstawiciel producenta materiału, żeby coś doradzić, podpowiedzieć jak najlepiej zastosować dany system albo wyrób. W ubiegłym roku był tylko ktoś z Atlasa. Jesteśmy zdani na ulotki. Najwięcej korzyści przynosi czytanie kart technicznych wyrobów. Ale wertuję je tylko wtedy, kiedy mam dany wyrób stosować. Nie czytam dlatego, że mam akurat wolny czas. A internet? Z wiedzą, która płynie z komputera jest różnie. Wykonawcy często muszą bronić inwestorów przed internetowymi radami i poradami, które nieraz są idiotyczne. Ja też czasem korzystam z internetu, ale zawsze stosuję własny filtr. To wiedza moja i przede wszystkim moich pracowników. To oni najczęściej chcą, żebym kupował na przykład szpachle, gładzie, farby nie te najtańsze, lecz droższe, bo z reguły są lepsze. I do stosowania dobrych materiałów namawiam naszych klientów. To się zwyczajnie bardziej opłaca. Ścianę pokrytą byle jakim materiałem szybko trzeba poprawiać, tynkować i malować na nowo.

CO ZOSTAJE Z NOWOŚCI PO JAKIMŚ CZASIE

Proszę o ocenę jakości materiałów szpachlarskich, gładzi, farb. Czy są coraz lepsze, czy gorsze?
Wybór jest ogromny. Powiem o nowościach. Zdarza się, że producent wchodzi z czymś nowym na rynek, produkt jest OK, ale po jakimś czasie zaczyna się psuć. I wtedy pierwszy zauważa to pracownik na budowie. Na przykład tynki maszynowe. Ślimak od pompy podającej mieszankę tynkarską normalnie pracuje 2–3 tysiące metrów kwadratowych. A pracownik zgłasza, że już po kilkuset metrach ślimak jest wytarty, czasem nawet pęka. Zgłaszamy to producentowi agregatu, a on po analizie stwierdza, że „zawinił” materiał tynkarski, ma za ostry piasek. Inny przypadek – niedawno producent „zapomniał” dodać jakiegoś kompozytu do gładzi gipsowej. Musieliśmy zrezygnować z jego oferty, bo inaczej klient zrezygnowałby z nas. Kolejny przykład – często sprawiają kłopot taśmy okleinowe. Albo przyklejają się słabo i odrywają się w trakcie malowania. Albo są tak „mocne”, że przy odrywaniu ściągają ze sobą farbę. Powtórzę – warto stosować tylko dobre materiały!
Pan Marek wyraźnie zastrzega, że wygłoszone przed chwilą krytyczne uwagi nie odnosiły się do wyrobów wymienionych we wstępie firm.

Ekipa MEC - prace renowacyjne

NA CZYM POLEGA BUDOWLANY BOOM

Ostatnie lata nie rozpieszczają Przemyśla i jego mieszkańców. Od 1996 r., gdy miasto liczyło 69 tysięcy obywateli, ich liczba systematycznie maleje, do 62 tysięcy w 2016 r.
Odpowiedź wprost na pytanie reportera Głosu PSB – czy w mieście dużo się buduje? – nie pada. Ale dowiaduję się, że – parę lat temu mieliśmy dobry okres, miasto zasiliły środki z funduszy unijnych. Teraz też na nie liczymy. A co do budowlanego boomu, o czym tyle się mówi w mediach, że jest w całym kraju… U nas boom polega na tym, że nie ma pracowników. Więc zapotrzebowanie inwestorów na usługi budowlane jest odczuwalne, ale nie do końca zaspokojone.
Młodzi nie chcą pracować na budowach. Kiedyś MEC miał praktykantów, teraz nie ma, szkoły nie zgłaszają zapotrzebowania, zawodowa wiedza, którą uczniowie mogliby u nas nabyć, nie jest w cenie.
A chętni do pracy z Ukrainy? – dopytuję. Do granicy macie przysłowiowy rzut beretem…
– Ukraińcy w MEC nie pracują. Nawet się o nich nie staram. Ci, którzy mogliby się zgłosić, nie mają odpowiednich kwalifikacji. A dla fachowców z Ukrainy Przemyśl jest przystankiem w drodze. Jadą dalej, w Polskę. Jeśli już zatrzymują się u nas, to otwierają własne firmy wykonawcze.
W firmie pana Marka prawie nie ma rotacji. Ekipa jest stała. Staż większości pracowników sięga co najmniej 10 lat. Rządzi zasada – jeśli ktoś pracuje w MEC w lecie, to musi mieć też robotę zimą. Bo w zimie też musi utrzymać rodzinę.
Jak na rynek budowlany w naszej okolicy wpływa Program 500+? – Ten, kto z niego korzysta nie jest klientem firm wykonawczych. Jeśli kupuje materiały budowlane, to po to, żeby je samodzielnie stosować przy remoncie swojego mieszkania czy domu.

Nawet do 90% swoich potrzeb w zakresie materiałów budowlanych MEC zaspokaja w firmie Erem, będącej od 1999 r. udziałowcem Grupy PSB. Centrum Budownictwa i Ogrodnictwa „Erem” Ryszard Musz – to pełna nazwa firmy, dysponuje Profi, Mrówką i salonem łazienek. Firma zatrudnia 120 osób, jest jednym z czołowych pracodawców w Przemyślu w sferze biznesu. Około 70% materiałów budowlanych, jakie oferuje Erem pochodzi z zakupów z udziałem centrali PSB w Wełeczu.

Mirosław Ziach

Artykuł pochodzi z
Głos PSB

Czy artykuł był przydatny?

Dziękujemy. Podziel się swoją opinią.

Czy możesz zaznaczyć kim jesteś?

Dziękujemy za Twoją opinię.